Ebook Wielkomiejscy single - Julita Czernecka
Kim są single i jak wygląda ich życie, czy ma coś wspólnego z obrazem przedstawianym w mediach? To pytanie towarzyszy wielu dyskusjom na portalach internetowych, debatom w telewizji, radiu i prasie.
Książka "Wielkomiejscy single" pogłębia dotychczasową wiedzę o wielkomiejskich singlach, ich stylu życia oraz przyczynach bycia „solo”. Single mówią o swoich wymaganiach wobec potencjalnego partnera i wyobrażeniu idealnej miłości, dzielą się refleksjami dotyczącymi ich związków. Mówią też o znaczeniu kariery zawodowej, pasjach, i w końcu o zaletach i wadach życia w pojedynkę. Książka "Wielkomiejscy single" ujawnia podobieństwa i różnice między polskimi singlami oraz wyjaśnia, czemu jednych nazywa się „bezkompromisowymi”, a innych „oswojonymi” lub „romantykami”.
Niemal każdego z nas intryguje, dlaczego część osób jest/pozostaje singlami?
Julita Czernecka autorka książki "Wielkomiejscy single" podjęła próbę znalezienia przyczyn życia w pojedynkę. Z uzyskanych danych wyłaniają się trzy przyczyny: praca zawodowa, środowisko rodzinne zarówno z dobrymi, jak i złymi wzorami, osobiste doświadczenia. Ten materiał badawczy jest bardzo rozbudowany, został poddany wnikliwej analizie według przyjętych grup powodów.
Część pracy dotyczy stylu życia singli (...). Praca jest „dominującym elementem ich stylu życia”, jest ich pasją, sensem życia, zabiera im wiele czasu – po godzinach jest kontynuowana w domu, trwa w weekendy, zaburza granice między pracą a czasem wolnym. (...) Przedstawiana praca ma swoją niezaprzeczalną wartość, jest ważnym wkładem w socjologiczne rozważania dotyczące przemian życia społecznego. Ta analiza rozwijającego się zjawiska życia w pojedynkę (...) nie zamyka tematu, a raczej pobudza do własnych refleksji.
– z recenzji prof. zw. dr hab. Anny Kwak, Instytut Stosowanych Nauk Społecznych, Uniwersytet Warszawski
Doświadczenie niespełnionej miłości
Nieszczęśliwa, bo niespełniona, miłość to powód, dla którego część singli nigdy nie zbudowało stałego związku. Brak odwzajemnienia uczuć zniechęcił ich na wiele lat do podejmowania prób nawiązania głębszych, bardziej intymnych relacji damsko-męskich. Jedyny z wypowiadających się mężczyzn mówił, że przez kilka lat był nieszczęśliwie zakochany w swojej koleżance. Aby być blisko niej, zawsze oferował jej pomoc we wszelkich sprawach. Ona mu się zwierzała ze swoich kłopotów i wypłakiwała się ze swych niepowodzeń miłosnych. Kiedy respondent zdobył się na od- wagę i powiedział jej o prawdziwych uczuciach, które do niej żywił, ona nie chciała kontynuować tej znajomości. Mężczyzna próbował w późniejszym czasie umawiać się na randki z różnymi kobietami, ale żadna nie podobała mu się na tyle, aby chciał kontynuować te relacje. Stwierdził, że nigdy nie zaznał prawdziwej i odwzajemnionej miłości kobiety, jedynie miłość rodzinną [Karol, 33, B].
Niektórzy single uważają, że prześladuje ich pech związany z miłością. Przyznają, że czują się niekiedy jak w błędnym kole: kiedy oni się zakochują, to zawsze w osobach, które nie odwzajemniają ich uczuć, albo oni nie darzą sympatią tego, kto zakochuje się w nich. Jedna z singielek przyznała, że jej doświadczenia życia we dwoje dotyczą jedynie związków o charakterze przelotnym. Zwykle trafiała na mężczyzn, którzy nie traktowali jej w kategoriach potencjalnej partnerki tylko osoby, z którą mogą w danej chwili miło spędzić czas: „Czasem mężczyźni, mam wrażenie, wypełniają sobie mną czas. Tak jak ostatni mój chłopak. Czekał na dziewczynę, która się miała rozstać z innym chłopakiem (...). Może sama wybieram takie związki, które nie są dla mnie dobre, bo potem się okazuje, że ten ktoś już jest związany. I to tak jest, że chcą mnie tam, gdzie ja nie chcę, a tam gdzie ja chcę, to mnie nie chcą, taka autodestrukcja w moim wydaniu” [Hanna, 37, PL].
Inne respondentki uważają, że mężczyźni, w których się zakochiwały, zawsze traktowali je jak przyjaciółki, a nie potencjalne partnerki, dlatego nigdy nie udało im się stworzyć stałego związku: „To ja traktowałam go (partnera – przyp. J.Cz.) poważnie, natomiast niestety chyba nie do końca on. Byłam bardzo zaangażowana. Właściwie to nie określiłabym tego jako związek. Sama nie wiem, jak to określić” [Magda, 38, PL], „Miałam takie jednostronne, nieszczęśliwe zakochiwanie się, co jest bardzo przykre. Miałam jeden króciutki romans, który przysporzył mi więcej kłopotów niż ostatecznie pożytku, bo bardzo długo z tego wychodziłam” [Kamila, 32, B]. Kolejna singielka stwierdziła, że jest sama, ponieważ trafia wyłącznie na takie typy, którym się podoba, ale z kolei ona nie chce się z nimi umawiać. Natomiast ci mężczyźni, którzy jej się podobają, nie chcą się z nią spotykać: „Po randce najczęściej nikt się już ze mną nie chce umówić, chociaż mówią, że zadzwonią. Nie wiem, bo nawet nie mam szans na wyjaśnienie tego” [Dorota, 37, B].
„Dojście do siebie” i „wyleczenie ran” po przeżyciach związanych z niespełnioną miłością było dla wielu singli bardzo bolesne. Zniechęceni kolejnymi porażkami miłosnymi, chcą unikać tego rodzaju negatywnych emocji, dlatego próbują w ogóle się nie angażować w relacje damsko-męskie. Nie chcą się znowu zakochać, bo uważają, że skoro do tej pory nie udało im się stworzyć szczęśliwej relacji z wybraną przez siebie osobą, to jest mało prawdopodobne, że kiedykolwiek im się to uda.
Julita Czernecka - fragment ebooka "Wielkomiejscy single"